Przejdź do głównej zawartości

Yeezy- season 5- wiona-lato 2017


     W Nowym Jorku podczas trwającego tam tygodnia mody, kolejną odsłonę swojej marki Yeezy pokazał Kanye West, to już piąty sezon który nam pokazuje raper, co prawda najnowsza kolekcja już nie wzbudza takiego zainteresowania jak poprzednie, na początku świat mody traktował to jako zjawisko które próbował w pewien sposób zrozumieć, jednak po ostatniej kolekcji i skandalach w tle, Kanye nie został wpisany w oficjalny kalendarz Nowojorskiego Tygodnia Mody, co wpłynęło po części na brak szumu wokół kolekcji, jednak głównym powodem tego, są zarzuty o powtarzalność kolekcji, co po części jest racją, jednak czy do końca?
     Kanye w piątym sezonie stawia znów na streetwear, jednak mniej już tu mamy takich kolorów jak khaki, które królowały w pierwszych kolekcjach Yeezy, a więcej jasnego, klasycznego i czarnego jeansu, czerni, czy wypłowiałego burgundu, po ostatniej kolekcji zostało moro, za którym osobiście nie przepadam i w tej odsłonie również do końca mnie do siebie nie przekonuje, ale jak widzę po ulicach polskich miast, sporo ilość osób już ćwiczy maskowanie na wypadek zbliżającej się wojny ( podziwiam ludzi którzy ubierają się cali w moro, co prawda ciężko je dostrzec ich po między szarymi blokami i ostatniej "modzie" na wycinkę wszystkich możliwych drzew, ale odpowiednio dobrane soczewki pomagają mi je zobaczyć, niestety). Spośród materiałów użytych w kolekcji mogę wymienić, już wspomniany jeans, flanelę, dżersej, materiał filcopodobny, welur, dzianina swetrowa, czy futra.
     Może przed mówieniem konkretnie co znalazło się w kolekcji trochę napiszę o słuszności stwierdzenia że marka Yeezy co sezon wypuszcza to samo. Oczywiście z tym stwierdzeniem się nie zgodzę, bardziej na miejscu byłoby stwierdzenie że Kanye tworząc kolekcję cały czas podąża w tym samym nurcie stylistycznym, a jeśli takie coś można nazwać pokazywaniem tego samego to co można powiedzieć o takich markach jak Gucci, czy tym bardziej Chanel i pływanie w prawie identycznych żakietach tweedowych co sezon, a Chanel w roku nie wypuszcza tylko dwóch kolekcji.
     Kolekcja jest dosyć rozbudowana i można tu znaleźć sporo ciekawych elementów, jak i tych trochę słabszych, może zacznę od tych lepszych które sam chętnie bym zagościł w swojej szafie: w pierwszym looku możemy już zobaczyć ciekawy kożuszek ze spranego jeansu o dosyć widocznych liniach szwów i z kieszeniami potraktowanymi jako ozdoba, a nie część ubrania pożyteczna, jedna nie do końca estetyczna, podobną jeansową kurtkę jednak bez futrzanych wstawek mamy zestawioną ze spodniami w identycznym odcieniu jeansu o prostych i długich nogawkach, tak a propos jestem ciekawy, czy się przyjmie forma noszenia kurtek jeansowych wsadzonych w spodnie o identycznym odcieniu, nie byłbym sobą gdybym nie wyróżnił oversizowej koszuli z flaneli w kratę w kolorze spranego, lecz nadal dosyć nasyconego błękitu. W kolekcji oczywiście mamy też ogromne bluzy z długimi rękawami w stylu Kanyego, jednak jedną z nich w kolorze burgundu i do tego wykonaną z weluru, bardzo chętnie bym przygarną do mojej szafy, oczywiście nie jest to innowacyjny projekt, jednak to właśnie marka Yeezy była jednym z promotorów mody na oversizowe bluzy i te wplatanie ich w każdą kolekcję może być czymś w rodzaju hołdu dla stylu Kanyego ( nie zapominajmy o jego dosyć egocentrycznym charakterze) jednak w kolekcji mamy nie tylko bluzy z długimi rękami, mamy również burgundową bluzę z rękawami kończącymi się na linii nadgarstka, a nawet taką z rękawami 3/4, oczywiście okłamałbym, gdybym powiedział że nie chciałbym dresów własnie w tym kolorze z trzema paskami po bokach, kupiłbym klasyczne czarne, jednak nie po tym jak zatrważająca część populacji pierwszego świata je posiada. Mówiąc o słabej części kolekcji skupie się na kilku projektach, na pierwszy ogień pójdą szerokie, a nawet bardzo szerokie spodnie w wzór lasu, tak to własnie jest jak moro to za mało, mój wujek, który jest myśliwym, ma ubrania w taki właśnie wzór, a więc takie wzory kojarzą mi się tylko z zabijaniem zwierząt dla "sportu", więc nie wiem czy będę w stanie to zaakceptować, jednak to jest bardzo subiektywne zdanie, a obiektywnie można stwierdzi że to jest po prostu brzydkie, jednak na nowy poziom brzydoty wprowadza nas kombinezon, wykonany z sam nie wiem jakiego materiału, plastikopodobnego , może to jest pianka EVA wykorzystywana przez cosplayerów, tylko mam nadzieję że Kanye nie będzie kazał się w to wcisnąć dla Kim, bo jak na razie uważam ją za jedną z lepiej ubierających się kobiet, jednak po zobaczeniu jej w tym moje zdanie mogłoby się zmienić o 180 stopni.
     Także można zauważyć po moim poście że mi do gustu przypada twórczość Kanyego, dla marki Yeezy i sam bardzo chętnie bym chodził w tych ubraniach, jednak nie mogę być zaślepiony przez Kanyego i rodzinę Kardashian/Jenner których bardzo lubię i musiałem wytknąć kilka wpadek z tej kolekcji,

Ubrania marki Yeezy można dostać w domu handlowym Vitkac w warszawie pod adresem Bracka 9 i na ich stronie internetowej.































Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sandra Kpodonou '18

     Dzisiaj przychodzę do was z kolekcją jednej z najbardziej cenionych przeze mnie polskiej projektantki, oczywiście chodzi mi o Sandrę Kpodonou, o której wszystkich kolekcjach możecie przeczytać na moim blogu, co prawda pierwszy post o kolekcji tej marki jest dość wątłej jakości,ale był pisany prawie dwa lata temu i dopiero zaczynałem pisanie o modzie.      Ale przejdźmy do kolekcji przeznaczonej na rok 2018 zatytułowanej "porno", podobną inspiracją ostatnio posłużyło się HBA, gdzie na koszulkach widniało logo jednej z najpopularniejszych stron z pornografią i cała stylizacja modeli kojarzyła się z takimi klimatami, jednak Sandra Kpodonou nie podchodzi tak dosłownie do tytułu swojej kolekcji, jak powiedziała w wywiadzie dla i-D " Dla mnie jest ono (porno) alternatywne do słowa "życie", które czasem może być rozkoszą, a czasem porażką. W moim zamyśle, pod tym hasłem może kryć się wszystko". A więc jak powiedziała projektantka tak zrobiła i w kolekcji...

Melancholia x Hajman

   Każdy kto śledzi mojego bloga, wiedział że kiedyś to się musi stać i że wrócę to Melancholii, czyli naszej polskiej marki jubilerskiej, którą uwielbiam, za łączenie starej filozofii z nowoczesnym wzornictwem i okraszenie tego szlachetnymi kruszcami. Sygnety tworzone przez Darię Malicką i Macieje Wodniaka ( założyciele marki) są nadal na mojej liście top of the top polskiego przemysłu jubilerskiego. Lecz dzisiaj nie będę ponownie skupiał się na moim absolutnym zafascynowaniu tą marką, a jej współpracą z młodym, mega zdolnym fotografem Hajmanem. Zarówno Hajman jak i Melancholia mają swoje wyrobione niepowtarzalne style i można by pomyśleć że nie są one na tyle spójne żeby razem zagrały, a jednak.    Mateusz Hajman tworzy zdjęcia które napawają nas tęsknotą do czasów młodości, jego prace wręcz zioną latami dziewięćdziesiątymi. Jego zdjęcia często są rozmazane, jak zza mgły, wykorzystuje on polaroidy które tworzą taki magiczny, melancholijny klimat, sprzeciwia on ...

Jak to jest z tymi futrami?

Futro kojarzy się mi z przedmiotem ekskluzywnym, który nie jest w zasięgu ręki i portfela przeciętnego człowieka. Futro kojarzy się także z wiecznymi sporami o to czy moralne jest noszenie naturalnych futer czy nie. Oczywiście futro kojarzy się też z takimi osobowościami jak Anna Wintour, Karl Lagerfeld albo Diane Pernet. W tym poście postaram się trochę rozjaśnić sprawę futer.