Wreszcie wracam do naszej rodzimej mody i to z jaką kolekcją, nie odbiega ona w żaden sposób od marek prezentujących swoje dzieła na światowych Fashion Week'ach, a dodam że jest to pierwsza kolekcja prezentowana przez markę Van Hoyden, więc możemy wywnioskować że projektant marki ma, albo duży staż w przemyśle modowym, albo jest mega talentem. W opisie marki możemy przeczytać: " Nasze projekty zacierają granicę pomiędzy tym co vintage, a nowo projektowane. " możemy to zobaczyć w tej kolekcji zaczynając od ubrań, przez stylizację i oczywiście po sesję autorstwa Aleksandry Zaborowskiej, która klimatem nawiązuje do PRL'u, do tego ciekawy efekt daje kontrast między zniszczonym studiem, a różowym tłem fotograficznym, nawet kwiat został zasadzony w retro doniczce, rodem wyjętej z PRL'u jedynie skóra zebry odrywa nas od tego klimatu i przenosi w trochę inną rzeczywistość. Rolę młodej, zakochanej pary, która jest w bardzo melancholijnym nastroju odegrali Kinga Jak