Jak już zapewne pisałem wiele razy że bardzo cenię dalekowschodnią modę, zwłaszcza projektantów japońskich i koreańskich, uważam że są to najbardziej innowacyjni projektanci i wyrobili sobie regionalny styl który łatwo rozpoznać, wiele zachodnich marek streetwear'owych inspiruje się właśnie stylistyką dalekowschodnich marek. Dziś chciałbym właśnie wam zaprezentować jedną z najciekawszych brandów R.Shemiste który pochodzi z Korei Południowej i ta kolekcja właśnie została zaprezentowana na Fashion Week'u w Seulu, chociaż swoje kolekcje prezentowali również w Nowym Jorku, czy Tokio, jestem pewny że za parę lat będzie to jedna z szerzej rozpoznawalnych marek streetowych na świecie nie tylko na dalekim wschodzie, bo właśnie taką modę tworzy R.Shemiste, lecz łączy ją z klasycznymi elementami takimi jak marynarki, czy garniturowe spodnie, oprócz tego marka sama pisze o sobie że w swoich kolekcjach łączy wschód z zachodem co widać w ich kolekcjach i razem tworzy spójną całość.
W przeciągu ostatnich kilku sezonów "królem materiałów" o ile takie stwierdzenie może istnieć, był bezapelacyjnie jeans, zarówno granatowy, niebieski, czy jasny wręcz bliski bieli i wszystkie te kolory były stylizowane do tego na znoszone, wyblakłe i podarte, koreańska marka nadal utrzymuje ten trend i w kolekcji wykorzystuje postrzępiony jeans, a oprócz niego między innymi materiały garniturowe zarówno czarne, szare jak i w klasyczną kratkę, oczywiście nie zabrakło też cienkiej bluzowej bawełny, czy tak modnej ostatnio satyny. Bardzo w oczy rzucają się również metalowe "kolczyki" który służą jako ozdoba zarówno na czapkach, marynarkach, czy też jako przywieszka na klucze.
Zaczynając mawiać nakrycia górne ( to chyba zwrot który na stałe zagości na tym blogu) trzeba zauważyć że w tej kolekcji również widzimy tendencję do wydłużania rękawów w bluzach które do tego zostały obszyte perłami i wystają w nonszalancki sposób spod marynarek, można powiedzieć że to jedna z wielu kolekcji w której są takie bluzki z długimi rękawami, jednak zazwyczaj są one stylizowane na poszarpane, zniszczone a tu zostały wzbogacone o klasyczne i jakże eleganckie perły. W kolekcji występuje naprawdę wielka różnorodność krojów i form ubrań, mamy tu między innymi: gruby wełniany crop golf z suwakiem biegnącym przez całą jego długość, długie, grube oversizowe marynarki z szerokimi klapami, kurtki z granatowego jeansowe o kontrastowych białych szwach i naszywkami z japońskimi rysunkami, koszulki z olbrzymią "kieszenią" za którą kryje się nadrukowany obraz, naprawdę ogromne koszule których guziki znajdują się na szwie bocznym, satynowe różowe slip dress, marynarki z dwóch materiałów złączonych na plecach, satynowe bomber jacket z wyszytymi japońskimi karpiami w stylu Gucci, bluzy których dół zaczynał się powyżej piersi a rękawy na których były wyszyte smoki z długimi rzadkimi frędzlami kończyły się w połowie uda, jednak moim ulubionym projektem jest bezapelacyjnie slip dress z szarego garniturowego materiału w kratkę, która zamiast klasycznych ramiączek ma delikatny łańcuch a do boków sukienki na wysokości biustu są przyszyte rękawy jak od marynarki, cudowny pomysł i piękne wykonanie.
Co do spodni mamy mniejszy wybór większość z nich to ta sama forma, czyli szerokie wręcz kimonowe spodnie przed kostkę, zmienia się jedynie materiał, albo dodatki u jednych została dodana naszywka na udzie, u innych szlufki na nogawkach a jeszcze inne zostały postrzępione na końcach, ciekawe było żeby zamiast paska przewiązać spodnie białą sznurówka wiem że wiele osób tak robiło w dzieciństwie i może reagować na to z sentymentem.
Strona
Komentarze
Prześlij komentarz