Przejdź do głównej zawartości

Vetements jesień-zima 2018


     Wracam do was z tekstem o nowej kolekcji Vetements, dedykowanej na sezon wiosenno-letni przyszłego roku. Jednak musimy zacząć jak zawsze w tekstach związanych z Demną Gvasalią od jego nowych pomysłów na prowadzenie marki modowej i promowanie swoich kolekcji. Po przeniesieniu siedziby marki do stolicy Szwajcarii, Zurychu, postanowił, że organizowanie pokazów to tracenie pieniędzy bez celu i zamiast kolejnego pokazu w Paryżu, mamy sesję zdjęciową na której widzimy przeciętnych mieszkańców Zurychu prezentujących nową kolekcję.
     Obejrzawszy tę sesję, możemy mieć wrażenie, że Demna nabija się z branży, która produkuje ubrania dla zwykłych ludzi ( zwykłych, aczkolwiek bogatych) którym często jest daleko do bycia modelem, a te właśnie ubrania są pokazywane na pięknych modelkach o nienagannej sylwetce i myślę że właśnie na podstawie tej kpiny powstała idea tego lookbooka, gdzie jak wspomniałem widzimy zwykłych ludzi, często grubych, nie specjalnie grzeszących urodą, czy o bardzo niestandardowym wzroście w pozach parodiujących lookbooki innych marek.
     Jak widzimy gruziński projektant jak zwykle nie zawodzi w swoim podejściu do branży, jednak zacznijmy mówić o tym co najważniejsze, czyli o kolekcji.
      Od razu widzimy, że projektant kontynuuje promowanie swoich klasyków: oversizowych bomber jacket, jednak w trochę innej formie, ale o tym później, skarpetowe buty, czy sukienkę w kratę z łańcuchami, nadal współpracuje z innymi markami, można zauważyć, że Vetements ponownie łączy siły z DHL, jednak tym razem nie jest to koszulka, a kurtka, tak zwana wiatrówka, ciekawe czy powtórzy sukces koszulek, poza firmą kurierską, są tu również ubrania stworzone przy współpracy z między innymi: Umbro, Reebok, czy Tommy Hilfiger. Jak widać współpraca na w modzie też jest możliwa. Poza tym marka promuje również, logomanię, jak Joanna Horodyńska kiedyś powiedziała, że logo Chanel mogłaby sobie przykleić na czole, to ja to samo mógłbym zrobić, ale z Vetements. No i trzeba wspomnieć, że marka nadal promuje bardzo kreatywne i ekstrawaganckie podejście do mody, ale to już zwyczaj tej marki, a nie nowość.
     Jeśli chodzi o gamę kolorystyczną to mamy tu pełen przekrój, od czerni, poprzez czerwienie, błękity, neonowe żółcie, pomarańcze, róże, beże, brązy, zielenie, aż po biel. Czy łączy się to w spójną całość? Nie do końca, ale po ostatnich kolekcjach, można zauważyć, że Vetements aspiruje aby ubierać ulicę i żeby każdy mógł u nich coś znaleźć w swoim stylu, czy to modelka, fashionistka, zbuntowana nastolatka, czy elegancki starszy pan, co prawda muszą mieć oni dosyć zasobny portfel, jednak za jakość się płaci.
     Omawianie konkretnych projektów rozpocznę od tych które uważam za ciekawe i udane, a więc zacznijmy od: spódnicy „wykonanej” z kalendarza który jest zawieszany na ścianach, mamy na niej zarówno rozpiskę miesięcy, jak i rysunek, zaś podszewkę, którą widać dosyć wyraźnie mamy całą zadrukowaną nazwą marki, konstrukcja tej spódnicy nie jest niezwykle innowacyjna ponieważ, jedynie dwa górne końce zostały na siebie założone, co daje dosyć duże rozcięcie na nogę, co prawda można to nazwać niezwykle kiczowatym, jednak trzeba przyznać takiego czegoś jeszcze nie widzieliśmy i jest to ciekawe, aczkolwiek trudne do ogrania, mamy również: prochowiec z lampasami na rękawach na których widnieje nazwa marki i sposób w jaki należy to prać, patchworkową kurtkę i spodnie z jeansu w odcieniach szarości, sukienkę w kratę z falbanami i masywnymi łańcuchami w centralnej części, sukienka za kolano w czerwoną panterkę, również wzbogacona o falbany, piaskowy, oversizowy prochowiec z lampasami na rękawach tym razem tylko z nazwą marki, ogromna, flanelowa, niebieska koszula w kratę, bardzo długa sukienka wyglądająca jak koszulka do spania z dziwnym nadrukiem wydłużona do granic możliwości, czarny prochowiec, który w niektórych miejscach wygląda, jakby zewnętrzna warstwa się zerwała i została tylko podszewka, co wygląda świetnie, na przykład mamy dwa rękawy z jednej strony, jeden z moich ulubionych projektów, bardzo obszerny, biały półgolf z wyhaftowanym logiem marki, oversizowa, zielona sukienka w groszki z falbankami u połów i na ramionach, ogromna koszulka z logiem na piersi, wielka czerwona sukienka która również nie jest połączona z podszewką i wygląda niczym popruta, jednak wygląda to znakomicie, prosta spódnica za kolano z grubej skóry z rozcięciem po środku, zielono-niebiesko-fioletowa spódnica kopertowa z widoczną podszewką zadrukowaną nazwą marki, ogromna szara bluza z napisem, vintage bluza stworzona we współpracy z Tommy’m Hilfigerem, obszerny czarny płaszcz z ozdobnym łańcuszkiem, czerwony ortalionowy komplet i oczywiście bomber jacket, zwłaszcza te czarne z logiem marki na podszewce.
     Co do słabych projektów chciałbym wyróżnić: neonową kurtkę przeciwdeszczową, neonowe koszulki stworzone wraz z marką Umbro, czerwone skórzane spodnie, futro z norek, chociaż nadal się łudzę że to sztuczne, tweedowa garsonka, przez Chanel mam wstręt do tego typu ubrań, spódnica z zaznaczonymi liniami cięcia, aby skrócić te ubrania, już jakiś czas temu taki zabieg wykorzystał Jeremy Scott w Moschino i już wtedy to było słabe, żółta koszula w pionowe białe pasy, wygląda jak koszula wujka Zdzisia na wiejskim weselu, ręcznik (?) z logiem który wygląda jak wycieraczka, sukienka składająca się z góry z dzianiny w szary melanż i dołu w kwiaty rodem z ceraty.
     Reszta kolekcji, już nie wywołuje u mnie emocji, ani pozytywnych, ani negatywnych, jednak znaczeni bliżej im do pozytywnych, jednak chciałbym jeszcze coś powiedzieć o akcesoriach. Zacznijmy od torebek, Vetements w ostatnim sezonie wypuścił jeden model torebki, teraz wzbogacił tę linię i możemy zobaczyć Vintage torebki z charakterystycznym zatrzaskiem zamiast zamka, załże się, że każda z waszych babć ma taką portmonetkę, albo coś, do tego skóra przeznaczona na te akcesoria została cała wytłoczona w nazwę marki , musze przyznać, że są niesamowite, jednak nie wróżę im przyszłości it-bag, choć bym się cieszył gdyby na fashion weekach było widać takie piękne vintage torby, a co do butów tu już mam bardziej mieszane uczucia, skarpetowe buty, kozaki w szpic z satyny, czy masywne buty na platformie (zwłaszcza te w loga) podobają mi się bardzo, jednak buty z dzianiny z okrągłym czubkiem są fatalne, może gdyby były na minimalnej platformie to by je uratowało, jednak tak wyglądają tragicznie.
     Podsumowując, Vetements jest jedną z marek które wnoszą dużo do przemysłu modowego, czy to swoją ideologią i innowacyjnymi zmianami, czy awangardowymi kolekcjami, tak więc bardzo szanuję ten brand i zawsze z niecierpliwością czekam na ich kolekcje. 


Link






















































Komentarze

  1. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sandra Kpodonou '18

     Dzisiaj przychodzę do was z kolekcją jednej z najbardziej cenionych przeze mnie polskiej projektantki, oczywiście chodzi mi o Sandrę Kpodonou, o której wszystkich kolekcjach możecie przeczytać na moim blogu, co prawda pierwszy post o kolekcji tej marki jest dość wątłej jakości,ale był pisany prawie dwa lata temu i dopiero zaczynałem pisanie o modzie.      Ale przejdźmy do kolekcji przeznaczonej na rok 2018 zatytułowanej "porno", podobną inspiracją ostatnio posłużyło się HBA, gdzie na koszulkach widniało logo jednej z najpopularniejszych stron z pornografią i cała stylizacja modeli kojarzyła się z takimi klimatami, jednak Sandra Kpodonou nie podchodzi tak dosłownie do tytułu swojej kolekcji, jak powiedziała w wywiadzie dla i-D " Dla mnie jest ono (porno) alternatywne do słowa "życie", które czasem może być rozkoszą, a czasem porażką. W moim zamyśle, pod tym hasłem może kryć się wszystko". A więc jak powiedziała projektantka tak zrobiła i w kolekcji...

Melancholia x Hajman

   Każdy kto śledzi mojego bloga, wiedział że kiedyś to się musi stać i że wrócę to Melancholii, czyli naszej polskiej marki jubilerskiej, którą uwielbiam, za łączenie starej filozofii z nowoczesnym wzornictwem i okraszenie tego szlachetnymi kruszcami. Sygnety tworzone przez Darię Malicką i Macieje Wodniaka ( założyciele marki) są nadal na mojej liście top of the top polskiego przemysłu jubilerskiego. Lecz dzisiaj nie będę ponownie skupiał się na moim absolutnym zafascynowaniu tą marką, a jej współpracą z młodym, mega zdolnym fotografem Hajmanem. Zarówno Hajman jak i Melancholia mają swoje wyrobione niepowtarzalne style i można by pomyśleć że nie są one na tyle spójne żeby razem zagrały, a jednak.    Mateusz Hajman tworzy zdjęcia które napawają nas tęsknotą do czasów młodości, jego prace wręcz zioną latami dziewięćdziesiątymi. Jego zdjęcia często są rozmazane, jak zza mgły, wykorzystuje on polaroidy które tworzą taki magiczny, melancholijny klimat, sprzeciwia on ...

Jak to jest z tymi futrami?

Futro kojarzy się mi z przedmiotem ekskluzywnym, który nie jest w zasięgu ręki i portfela przeciętnego człowieka. Futro kojarzy się także z wiecznymi sporami o to czy moralne jest noszenie naturalnych futer czy nie. Oczywiście futro kojarzy się też z takimi osobowościami jak Anna Wintour, Karl Lagerfeld albo Diane Pernet. W tym poście postaram się trochę rozjaśnić sprawę futer.