Dzisiaj zaprezentuje wam kolekcję, co prawda nie najnowszą, na nią też przyjdzie czas, marki o której istnieniu dowiedziałem się dosyć niedawno, nad czym ubolewam, ponieważ jak teraz nadrabiam zaległości i oglądam kolekcje marki ELLERY, bo o niej mowa, nie wychodzę z zachwytu, nie wiem jak mogłem przegapić istnienie tak wspaniałej marki, mój zachwyt mógłby wskazywać że jest to marka streetowa, bo ostatnio takie są u mnie na piedestale, jednak nic bardziej mylnego marka ELLERY tworzy modę jakże wysoką i wysmakowaną, czerpiącą z elegancji, a nie ulicy.
Piszę dla was o kolekcji dedykowanej na obecnie trwający sezon, lecz możecie się spodziewać niebawem postu o kolekcji na sezon wiosenno-letni 2017 roku, jednak wszystko w swoim czasie, na stronie marki (link poniżej) możemy przeczytać że kolekcja na sezon jesienno-zimowy jest grą tego co minęło z tym co jest obecnie w modzie, tak więc inspirują się XIX wieczną modą, głównie tu chodzi o różnego rodzaju gorsety, czy nawiązania do nich, jednak, zapewne specjaliści od PR'u, piszą również o tym że kolekcja bada słuszność tego typu ubiorów i opiewa wyzwolenie kobiet spod jarzma gorsetów, niegdyś obowiązkowych, dzisiaj traktowanych raczej jako uzewnętrznienie swojego buntu, często noszone przez mroczne subkultury takie jak Goci, czy fanki metalu, oczywiście są również propozycje dla nowoczesnych Pin Up Girls, czy japońskich Lolit, marka jednak pokazuje je w formie eleganckiej, zakładając na klasyczne sukienki, czy wzbogacając o kojarzące się z nimi wiązania w marynarkach.
W kolekcji występuje głównie moja ukochana czerń, jednak nie zabrakło takich kolorów jak beże, szarość, biele, czerwienie, granaty, czy róże, jednak wszystkie są w bardzo eleganckich, wysmakowanych odcieniach i do tego zostały użyte na takich materiałach jak: skóry, aksamity, jedwabne żorżety, wełny, lurex, czy dosyć kontrowersyjny materiał bo barwione futro ze śnieżnego lisa, jest dużo zwolenników i przeciwników naturalnych futer, co prawda te pokazane w kolekcji są przepiękne, jednak, czy warto jest zabijać zwierzęta tylko po to żeby móc się poszczycić tym że one cierpiały dla twojej próżnej potrzeby, jak są już wykonywane sztuczne futra niczym nie odbiegające od prawdziwego?
Moim ulubionych lookiem z pokazu jest bezapelacyjnie: czarny dwuczęściowy garnitur składający się z oversizowej marynarki z przewiązaniami na wysokości tali w stylu gorsetowym i spodni, przecudownych dzwonów o jakże przeskalowanej formie, do wysokości kolan wyglądają niczym rurki, a nawet leginsy, jednak poniżej kolana rozchodzą się one w naprawdę wielkie dzwony, jest to propozycja dla szczupłych kobiet które na prawdę pasjonują się modą, bo pierwsza lepsza dziewczyna z ulicy na pewno by tego nie ograła, dosyć podobny jest również garnitur, także czarny jednak z żółtymi przeszyciami i jeszcze szerszymi dzwonami u spodni, bardzo ciekawą propozycją jest również długi sweter sięgający połowy ud z rozciętymi szwami bocznymi, tu projektant również zabawił się formą bo część centralna swetra jest przylegająca do ciała i mógłbym powiedzieć że nawet trochę prześwitująca, zaś rękawy się rozszerzają wraz z długością, a wieńczą ją dwa białe lampasy. Oczywiście to nie koniec świetnych propozycji marki, bo mamy tu również między innymi: sukienkę do kostek z długimi rękawami dzwonami wykonaną z czarno złotego lurex'u, oversizowy, czarny, skórzany płaszcz z nałożoną na niego futrzaną etolą, szare garniturowe culottes z genialnym naszytym suwakiem w stylu OFF-White co daje powiew streetu do tej kolekcji, super szeroki garniturowy, również szary płaszcz z przeplataniem na rękawach, również nawiązującym do gorsetów, lateksowa sukienka z totalnie okrągła linią ramion, ciekawy trend, dla tych którzy nie dali się ogarnąć trendowi promowanemu przez Demnę Gvasalię na kwadratową linię ramion. Na koniec warto wspomnieć o butach, które pięknie komponowały się z kolekcją, wszystkie zostały stworzone w panującej tendencji na obcisłe botki, czy kozaki, tak też tu mamy kozaki wysoko za kolano z grubej czarnej skóry, welurowe, rude kozaki, przecudowne botki z metalicznymi, lustrzanymi "guzikami" biegnącymi przez centralną, pionową linię buta i na drewnianym słupku, jednak to co przykuło moją uwagę szczególnie to botki obleczone białą wełną, okropnie nieporęczne, jednak jakie oryginalne, coś dla prawdziwych fashionistek.
Im dłużej pisze o tej kolekcji, tym bardziej się upewniam w zdaniu że kolekcja mimo to że wykorzystuje elementy kojarzące się jednoznacznie z gorsetami a nawet wykorzystująca swoistego rodzaju gorsety to pokazuje, nam to że to jest już archaiczny element ubioru, który jest kojarzony z promowaniem jednego kanonu stereotypowego piękna, a to jest na wskroś niewłaściwy, niepotrzebny i krzywdzący zabieg, wiadomo czemu emancypantki paliły gorsety razem ze stanikami bo to one było stereotypowymi wyznacznikami piękna kobiety, a czy tylko piękna jest kobieta z dużym biustem i wąską talią? No pewnie że nie, czy na swój sposób nie jest piękna działająca w tej tematyce, femistka, projektantka, modelka Beth Ditto, czyż piękna nie jest Anja Rubik, kojarzona z bardzo szczupła sylwetką i czy piękna na swój sposób nie jest Sita Abellan, która cechuje się nietypową urodą, stylem i sposobem bycia, każdy jest piękny jeśli siebie zaakceptuje i tą myślą zakończę ten i tak już rozciągnięty wpis.
Strona
Komentarze
Prześlij komentarz