Już dawno na moim blogu nie mogliście czytać, czegoś nowego, a to dlatego że w modzie panuję zastój i marki nie wypuszczają w tym okresie nowych kolekcji, a jeśli już wypuszczają to nie jest to warte uwagi, a jak pewnie zauważyliście na moim blogu pokazuję zwyczaj kolokację które mi się podobają i które uznaje za warte promowania, oczywiście z niewielkimi wyjątkami, mi też się czasem włączy funkcja "złego policjanta" i mam ochotę powytykać czyjeś błędy, lecz dzisiaj tak nie będzie bo cofnąłem się do już kilka tygodni temu zakończonego Haute Couture Fashion Week i kolekcji Alexandra Vauthiera, co prawda mogłem napisać o Chanel, niesamowicie wtórnym, Diorze, który był ciekawszy kiedy za jego sterami stał Raf, czy Fendi które zaprezentowało piękne show, jednak kolekcja jemu nie dorównała, właśnie dlatego postawiłem na kolekcję Alexandra.
W kolekcji dominują stonowane kolory, takie jak: czernie, beże, brązy, biele i zielenie, można nawet powiedzieć ze projektant bazował na kolorach ziemi, co jest bardzo dobrą bazą dla takich kolekcji, jakimi są kolekcje Haute Couture, jednak nie jest to kolekcja stonowana, jest ona bardzo wieczorowo i składająca się z bardzo rzucających się w oczy ubrań, które zostały wykonane z takich materiałów jak: futra, bawełny, jedwabie, dzianiny, skóry, zarówno klasyczne jak i lakierowane, satyny, pióra, siatki, a wszystko to zostało wzbogacone o masę kryształków swarovskiego, czy cekinów, co pokazuję że nawet kolor khaki w umiejętnych rękach potrafi współgrać z kryształami.
Standardowo dla mnie zacznę od futrzanych elementów, czyli od pięknego, przepastnego lisiego futra do połowy łydki, przepasana paskiem zdobionym metalowymi kółkami, którego motyw przeplata się przez całą kolekcję, futro jest naprawdę piękny, zwłaszcza w połączeniu z nude kozakami, co prawda powiększa sylwetkę, kilkukrotnie, jednak w jakim stylu, mamy również przepiękny kożuch w kolorze zgniłej zieleni, podbity czarnym futrem, przepiękne również, nie wiem czy to wpływ Jourdan Dunn, koloru i kroju, czy mojej miłości do futer, jednak wszystko składa się na to że jest to przecudowny projekt, jednak przejdźmy dalej bo nad tym futrem i kożuchem mógłbym się rozpływać jeszcze długo, więc zacznijmy od asymetrycznej, czarnej, krótkiej sukienki z szeroką przepasaną na tali szarfą w kolorze zgniłej zieleni, która została zawiązana w ogromną, lecz zgrabną kokardę, które dodaje małej czarnej artystycznego sznytu, mamy również oversizowy szary sweter z skórzanymi, stylizowanymi na krokodyle, wstawkami na ramionach ,to akurat słabsza cześć tej kolekcji, dlatego pominę ją i przejdę do sukienek i spódnic robionych z zawiniętego dookoła ciała ozdobnego paska, można powiedzieć że to nowa odmiana bandażowej sukienki, lecz w tym przypadku wykonana z bardzo długiego paska, sama sukienka oscyluje między grungem, stylem wampa, a heroin chic, co sprawia że jest naprawdę ciekawa i nie jednowymiarowa, mamy również długi trencze z lakierowanej, brązowej skóry, slip dress z głębokim dekoltem i rozporkiem sięgającym niemal do miednicy z odwracanych, dwukolorowych cekinów, satynową sukienkę z wodospadowym dekoltem, skórzany kombinezon, sukienkę, wyglądającą niemal jak długa marynarka przewiązana szeroką szarfą na tali i oczywiście nie można przegapić genialnych kabaretek wysadzanych kryształami swarovskiego, uważam że chociaż to zapewne drogi zakup to fashionistki się na to skuszą i będą się w tym pokazywały na nadchodzących fashion weekach.
Mogę przyznać z czysty sumieniem, że jest to naprawdę dobra kolekcja, z potknięciami, bo potknięciami, jednak kto takowych nie robi, niech pierwszy rzuci kamień i poza tym ciesze się ze nareszcie coś do was napisałem co sprawia tylko że jeszcze lepiej oceniłem tę i tak dobrą kolekcję.
Strona
Komentarze
Prześlij komentarz