Do tej pory nie widzieliście jeszcze postu o kolekcji Givenchy na moim blogu, jednak teraz postanowiłem to zmienić, ponieważ myślę że mam do tego dobry powód. Dom mody Givenchy, chyba zna większość ludzi, nawet tych nie związanych z modą, jakiś czas temu była to jedna z najbardziej pożądanych marek przez fashionistki, jednak to się zmieniło, tę rolę wraz z upływającym czasem przejmowali Chloe, czy Gucci, jednak Givenchy nadal było wysoko w rankingu domów mody, po drodze mieli przygodę z pokazem podczas Nowojorskiego Tygodnia Mody, czy współpracę z cudowną Mariną Abramovic. Dyrektorem kreatywnym marki jest Riccardo Tisci, jednak po tej kolekcji mogę spekulować, że to może się zmienić, gdyż nowa kolekcja to zbiór najbardziej kultowych looków spośród poprzednich sezonów, co prawda wszystko zostało przybrane w soczystą czerwień, ale przede wszystkim pokazuje spójność kolekcji marki, jednak również może to być idealny sposób podsumowania pracy Riccarda, dla francuskiego domu mody, jeśli moja teza stanie się prawdą, ciekawe kto zastąpi Riccarda w Givenchy i jak dalej pokieruję swoją karierą projektant.
Jak już wcześniej wspomniałem wszystkie projekty w kolekcji są czerwone, co może być zabiegiem mającym na celu zbliżenie do siebie wszystkich projektów, bo mamy tu zarówno ubrania przeznaczone na sezon jesienno-zimowy w 2007 roku jak i jedną sylwetkę na sezon jesienny w 2017, co daje nam dziesięć lat, gdzie możemy powiedzieć że w każdym roku są wypuszczane minimum dwie główne kolekcje, nie licząc kolekcji wypuszczanych miedzy sezonami i haute couture co daje nam dwadzieścia kolekcji do podsumowania, co prawda nie mamy tu sylwetek z każdego sezonu, jednak pojawiło się ich sporo, a jak wiadomo gust i trendy promowane przez markę zmieniają się w przeciągu dziesięciu lat a wybranie jednego koloru do takiej podsumowującej kolekcji jest całkiem dobrym pomysłem, łączącym wszystkie ubrania. Co prawda osobiście wolałbym czerń, jednak myślę że wtedy nie byłoby takiego efektu jak w przypadku czerwieni. Jednak ten brak zabawny kolorami rekompensuje nam pełne spektrum materiałów, od organzy po futra i krojów, od bluz po przepiękne wieczorowe suknie.
Na wyróżnienie zasługują tu oczywiście akcesoria, które w tej kolekcji odgrywają na prawdę znaczącą rolę, bo na dużych, czarnych, okularach zasłaniających znaczną część twarzy mamy napisany sezon z którego pochodzą konkretne projekty, jednak na sylwetkach na których nie mamy okularów, oryginalny sezon projektów mamy pokazany za pomocą naklejonego napisu na szyi, czy ręce modelki, co sprawia złudzenie, jakby modelka miała na sobie przezroczysty choker.
W tym poście postanowiłem coś powiedzieć o wszystkich lookach, ze względu na to że pokazują one historię marki i być może oznaczają nowy początek. "FW07"- zaczynamy od, można powiedzieć najnudniejszej stylizacji, mamy tu sukienkę do kolan z golfem z ukośnie idącymi zakładkami które przechodzą w rozporek z przodu sukienki, jedyne co tłumaczy tę sylwetkę to jej wiek, chociaż z tego sezonu osobiście wolałbym jeden z garniturów. "FW09" tutaj już robi się coraz ciekawiej, mamy bluzkę z łączonego przezroczystego i kryjącego materiału które są ze sobą połączone falbaną z plisowanego materiału i do tego możemy zobaczyć że długie rękawy to nie jest wymysł Kanye'go Westa, no i mamy cudowne buty przylegające botki na filarze wychodzącym poza linię buta. "FW09" Sukienka z golfem do kolan w całości wykonana z koronki, jednak to co najbardziej przykuwa uwagę to rękawiczki które są połączone z rękawem, co prawda wygląda to bardzo dobrze, jednak widzę już jak cierpiała kobieta która nie miała idealnie dobranej długości rękawa, ciekawy jest również szew w kształt krzyża na wysokości brzucha. "FW10" przepiękny komplet, luźne spodnie na kant, pudełkowy płaszcz z podwójnym rzędem guzików i bluzka z organzy łączonej z koronką i to jest własnie przykład tego w jakie ubrania powinno się inwestować, jeśli cie nie stać na kupowanie nowych "must have" co sezon, ale raz na jakiś czas możesz sobie pozwolić na odrobinę luksusu. Również z tego samego sezonu, mamy sportową pudełkową kurtkę i klasyczną marynarkę. "SS11" długa organzowa suknia również z wszytymi rękawiczkami i ozdobnymi falbanami, do tego mamy obniżoną talię zaznaczoną suwakiem i na dekolcie powyszywane koraliki, kiedyś pewnie robiło wrażenie, jednak obecnie jest to trochę przestarzałe. "SS12" tragiczny kombinezon w stylu disco, cały pokryty cekinami, spodnie u góry wyglądają jak leginsy zaś u dołu w dziwny sposób odchodzą od nogawki na tułowiu z falbany układa się kształt waginy, która zamienia się w baskinkę, no cóż to nie jest dobre, o nie! "FW12" Tu już pojawiają się super znane buty, które nosiły wszystkie gwiazdy, co prawda wyglądają trochę jak gumiaki, jednak mają w sobie coś co przyciąga, co do ubrań ciekawa jest sukienka z koronkowym topem całą obszyta kamieniami w ozdobne wzory do tego połączona z grubym paskiem i długimi skórzanymi rękawiczkami wygląda cudownie. "SS13" To ten czas przypada na apogeum popularności marki, to wtedy zaczynają wprowadzać łączenie stylu sportowego z elegancją własnie tak powstała, na przykład koszulka z nadrukiem Maryi, łączona z eleganckimi spodniami na kant, wtedy też marka stawia na asymetryczne sukienki, bez jednego rękawa i głębokie rozcięcia w tych sukniach pod które zakładane były garniturowe spodnie. "FW13" No i wtedy powstała sławna bluza z Bambim połączonym z aktem, trudno zaprzeczy, że to był prawdziwy must-have, wszystkie znaczące osoby ze świata mody i nie tylko miały tę bluzę, czy koszulkę ( również z tym wzorem), osobiście się przyznam że sam o niej marzyłem, to był hit i nie obraziłbym się gdyby ktoś mi sprezentował tę bluzę w czerwieni, w tym sezonie właśnie Riccardo bardzo postawił na łączenie sportu z elegancją i tak mamy połączenie bluzy z przezroczystą spódnicą z wzorem z cekinów na dole i do tego bardzo nietypowy pasek, który jest liną z haczykami podkreślający talię. "SS14" Riccardo wybrał przepiękna reprezentację tego sezonu: długi płaszcz z bufiastymi rękawami 3/4, jednak najciekawsze w tym płaszczu jest połączenie materiałów, góra jest z klasycznego garniturowego materiału, zaś od tali w dół mamy lejący się plisowany materiał, mamy tu również śliczną, asymetryczną, cekinową suknię odsłaniającą sporo ciała, "SS15" tu najciekawsza jest sportowa, oversizowa, przezroczysta koszulka w pionowe paski, spod której widać piękny stanik. "FW15" Ponowna zabawa projektanta z falbanami i baskinkami, znów nie do końca udana, niestety. "SS15" przecudowna sylwetka, oversizowe, mocno wydłużone spodnie od garnituru i płaszcz, do tego frak i koronkowe body, jeden z najlepszych sezonów, CUDO! "FW17-18" najważniejsza sylwetka z kolekcji, powinna nas zachwycić, jednak jest to jedynie przylegający, niczym nie wyróżniający się kombinezon i do tego welon przykrywający całą sylwetkę kobiety. To może tylko potwierdzać tezę o zmianach w Givenchy, pod spodem mamy coś co na nas czeka, zaś na razie ukryte jest to przed nami za welonem tajemnicy.
Jeżeli ktoś dotarł do tego momentu to jestem pełen podziwu, dla mnie taka podróż byłą ciekawa, jednak pominąłem kilka sylwetek żeby dało się to przeczytać, przecież nie będę o każdej kolekcji pisał książki, chociaż, kto wie.
Strona
Komentarze
Prześlij komentarz