W niedzielę zakończyły się dwudniowe targi mody autorskiej- HUSH, które można z pełną odpowiedzialnością nazwać jednymi z najważniejszych, jak nie najważniejszymi w Polsce. Targi gromadzą setki, a może i tysiące osób zainteresowanych polską modą, jedni ludzie przychodzili, a inni odchodzili z papierowymi torbami od projektantów, ale oczywiście HUSH to nie tylko projektanci, chociaż to jakby nie patrzeć najważniejsza cześć tego przedsięwzięcia, bo na targach można było również w specjalnej strefie słuchać wykładów, o różnej tematyce, w sobotę były one sfokusowane na biznesie a słuchać można było o biznesplanie, źródłach finansowania marki, czy dyskusję zatytułowaną "co wiemy o polskim biznesie mody", zaś w niedziele wszystko kręciło się wokół wizerunku i mogliśmy słuchać o trendach, sesjach zdjęciowych, czy "Dlaczego moda ma znaczenie". Nie obeszło się również bez ciekawych osób w panelach dyskusyjnych jak Tobiasz Kujawa, Gosia Boy, Ania Kruk, czy Ania Terej z nowo powstającego Mercedes-Benz Fashion Week Warsaw. Jak dla mnie świetnym pomysłem jest to aby zakupy i promowanie polskich marek, łączone było z edukacją której brakuje w polskim przemyśle modowym, chociaż młode polskie marki wiedzą co robią i jak wiele razy mówiłem to w nich jest nadzieja.
Jednak to nie koniec moich ochów i achów, bo na HUSH'u było wszystko idealnie przygotowane. Zaczynając od lokalizacji, która mieściła się w Arkadach Kubickiego, które należą do zabudowy zamku królewskiego, więc miejsce iście królewskie, a przy tym piękne, przestronne i w czasie targów wypełnione duchem mody. Nie można żadnego złego słowa powiedzieć również o obsłudze, przemiłe panie, które już od wejścia witają uśmiechem, dobrze zorganizowana obsługa i jakże miła, czego nie można powiedzieć o sprzedawczyniach w ekskluzywnych sklepach stacjonarnych jak Vitkac, gdzie od razu po wejściu jesteś zabijany wzrokiem i traktowany jako potencjalny złodziej, pomijając butik Gucciego i miłego, pomocnego sprzedawcę. No i przechodząc do clou, czyli do samych wystawców, którzy również byli niezmiernie mili, zwłaszcza pani ze stoiska Confashion, która pomogła mi wybierać spódnice do jeansowej kurtki ( :) ), chyba najsympatyczniejsza sprzedawczyni, być może projektantka, obecna na targach która garnęła się do rozmowy, co nie znaczy że inni byli nie mili, bo byli bardzo mili, chociaż niektórzy byli pochłonięci wirtualnym światem swoich telefonów, ach ten XXI wiek.
Jeśli chodzi o samą modę to jak wiadomo, muszę wyróżnić Kas Kryst, której projekty na żywo wyglądają jeszcze lepiej niż na genialnej kampanii reklamowej, oprócz Kas Kryst również ciekawą propozycję miało Confashion, chociaż w stylistyce dalekiej od tej którą preferuję na co dzień, bo bardzo cukierkową to urzekłem się zwłaszcza plisowanymi, kolorowymi spódniczkami i bluzą z dużymi koralikami. Oprócz tych marek była również Zofia Chylak, która tworzy najlepsze torby w Polsce, które zwalają z nóg, Diana Jankiewicz, której sukienka była na plakatach Hush, czy Rilke z przecudowną koronkową bielizną. Oczywiście inne marki też miały ciekawe propozycję, jednak te przykuły moją szczególna uwagę.
Jeśli nie byliście Na HUSH Warsaw to żałujcie i osobiście zachęcam bardzo gorliwie, abyście przybyli na następny za pół roku, mam nadzieję że wyjdzie tak samo świetnie jak 8 edycja.
Komentarze
Prześlij komentarz