W piątek odbył się pokaz nowej kolekcji Gavła, dedykowany na właśnie zaczynający się sezon o jakże uroczej nazwie "LOLLIPOP", czyli lizak, tak się składa że dostałem dwa zaproszenia na ten pokaz, żebym mógł napisać o tej kolekcji, jednak wystąpił pewien problem który można nazwać, resztką mojej kultury osobistej i tym że stałem w kolejce a nie wepchałem się jak większość tych fashion gości, jaki był skutek tej mojej kultury? Taki że stałem za filarem, obok Karoliny ze StylizacjeTV i jej męża, a widziałem jedynie urywek wybiegu i śmigające głowy modeli obok mnie, cóż jak widać nie zawsze kultura popłaca.
Jednak pomińmy ten incydent i zacznę pisać o tym co najważniejsze, czyli o kolekcji Gavła. Jak widać od pierwszego looku, projektant znowu bawi się z kiczem, widać to zarówno w wykorzystanych materiałach, takich jak: dwustronne, odwracane cekiny, srebrne siatki, przypominające średniowieczną kolczugę, bardzo dziwne futerko, którego włosie pozlepiane jest w coś a la dredy, skóra zarówno marszczona, jak i z wytłoczonym wzorem krokodyla, pikowane materiały jak i bawełna. Do tych materiałów zostały dobrane również bardzo żywe, często neonowe kolory, możemy zobaczyć między innym: brzoskwiniowy, ostry róż, zgniłą żółć, niebieski, zieleń, czerwień, neonową żółć, tak popularną w modzie sportowej, jak i nawet tiffany blue. Uważam że neonowe materiały powinniśmy jak na razie zostawić w spokoju, co najwyżej wykorzystać je w modzie sportowej, nie ukrywajmy że takie kolory nie mają w sobie za grosz klasy, tym bardziej jeśli są wykorzystywane do klasycznej bluzy z nadrukiem loga.
Co do ubrań które pojawiły się na wybiegu też nie było wielkiego zaskoczenia, duża cześć z nich to kroje które już pojawiły się w kolekcjach Gavła, na przykład spódnica z "ogonem", czy dziwnie zniekształcone peleryny o bardzo przestrzennej formie, no i oczywiście bluzy z logiem to też nie jest jakiś top of the top kreatywności projektanta, osobiście uważam, że wybieg to miejsce gdzie projektant powinien pokazać swoją kreatywność, talent i to że moda też jest dziedziną sztuki, a takie ubrania jak bluzy powinny być w kolekcji sprzedażowej, która często nie jest pokazywana na wybiegu, jednak tej zasady trzymają się zagraniczni projektanci, nasi rodzimi rzadziej. Na wybiegu pojawiły się również klasyczne sukienki, taliowane, chociaż i tak trochę za luźne, bluza, bez rękawów z "kolczugi", czy spodenki o skracającej nogę długości z wstawkami z tej samej siatki, kurki skórzane o kroju fraka, leginsy z wstawkami z cekinów, świetna koszulka z niebieskiego, błyszczącego, przezroczystego materiału, kamizelki z wspomnianego futra, świetne spodenki z cekinów, jednak usuną bym czarny ściągacz u dołu, który psuje cały efekt, ten projekt akurat jest dobry i mógłby się pojawić na wybiegu króla cekinowych ubrań, czyli Ashish, przestrzenna spódnica
w kształcie rombu, bardzo ciekawe, jednak trudne do ogrania, spodnie dresowe ze skórzanymi wstawkami na kolanach, czy rozkloszowane spódnice, przeróżnych typów materiału no i powiem jeszcze że nadruk " I'm your lollipop" mimo swojego kiczu, bardo mi się spodobał, uroczy jest.
Na koniec wypadało by dodać coś o zachowaniu modeli i modelek, które było w dużym stopniu inspirowane pokazami Victoria's Secret, co się wpasowało w klimat kiczowatej kolekcji, no i Gaveł do swojego pokazu zaangażował naszych polskich "Top Modeli", co jednym może się podobać, a innym nie, jednak jak dla ten ruch był udany. Całą kolekcję możecie podsumować własnymi słowami, ja was naprowadziłem na słuszny tor.
Strona
Fot. Marek Makowski
Komentarze
Prześlij komentarz